Forum 19 LO i LP w Poznaniu straszy, tz wita was ;) Strona Główna


19 LO i LP w Poznaniu straszy, tz wita was ;)
19 LO i LP górą jest ;)
Odpowiedz do tematu
Isisset.. amatorska opowieść, części dalsze są nadal pisane.
Sylwiah
Administrator


Dołączył: 01 Sie 2005
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań na ciemnej Wildzie

Leciałam w dół. Czułam jedynie leciutki wiatr który dotykał moje ciało oraz przeklęte pieczenie na plecach. Jakby ktoś położył na nich rozżarzone węgle. Myślałam że to koniec, ale...

****

Akurat 13 marca było bardzo cieplutko i wychyliłam się za okno, chciałam tylko jak zwykle pooglądać moją okolice i ludzi którzy przechodzili pod moim oknem. Wychyliłam się zaledwie kilka centymetrów. Gdy nagle drzwi o pokoju się zatrzasnęły! Nie byłoby w tym nic specjalnego, gdyby nie to, że ja mam zasuwane drzwi!! Pomyślałam, że dziadek robi mi żart i nadal patrzyłam. Poczułam nagle straszne pieczenie na plecach i leciałam w dół, ale nie od tak lecę i moje ciało waży 480 kg, tylko leciałam powoli... Jakby nie działała w ogóle siła grawitacji!!! Zamknęłam oczy i czekałam... Z pół mroku przeszłam w mrok... I zobaczyłam tunel, a na końcu światełko.. „To jest już koniec”- pomyślałam. Nie bałam się, byłam bardzo szczęśliwa, zobaczę moją mamę. Moja matka zmarła, kiedy ja miałam niecały rok... Chciałabym żeby była teraz koło mnie... Nagle usłyszałam ciepły i łagodny głos..
-Isisset... To musiało kiedyś się stać... Musisz o tym wiedzieć...
-CO JA UMIERAM NIE!! Tej, Sorry, ale ja wiem o śmierci, co się stanie, kiedy człowiek umiera, ustają jego wszystkie życiowe funkcje. O BOŻE JA UMIERAM!!
-Isisset... Uspokój się, blisko byłaś, jestem Bogiem- zaśmiał się Bóg
Te słowa powtarzały się echem... Byłam zaskoczona, że Bóg przywita mnie podczas śmierci!! " No, co za bajer, no ja pitolę" rzekłaby, Oddesa (moja przyjaciółka)
- No to, co chodzi już idę na tamten świat?! Dziadek i babcia będą załamani
-Nie, nie będą
-Hm?? Nie?? A co??
-Ha, ha, ha-no sorrki nie wytrzymałam- no to oczywiste, że matka jest aniołem, zawsze była dobra, a ojciec nie żyje!!?? Łe!! Chciałabym go kiedyś spotkać.. I...
-Spotkałaś go.. On cię wypchnął za okno..
-No, co za dekiel!! Mnie.. jego jedyną córkę?!
-Jedyną... nie byłbym tego pewien...
-Co?!- krzykłam- Mam jeszcze rodzeństwo?


-Może wytłumaczę ci wszystko po kolei... Otóż Diabeł wysłał na ziemie swojego wysłańca, aby miał dziecko z aniołem, jeśli miałby i urodzić chłopiec to na świecie zapanowałby chaos, a jeśli kobieta to zjednoczą się dwie natury złą i dobra... A teraz o twojej siostrze opowiem
-Wow!- krzykłam z zachwytu- Mam siostrę! Starsza czy młodsza?
-Starsza.. ale nie wiele.. Chyba jest starsza od ciebie o 2 minuty...
-2 minuty- powtórzyłam- Czyli jest moją siostrą bliźniaczką!
Uśmiechnęłam się, zawsze chciałam mieć rodzeństwo, ale tym bardziej chciałam mieć siostrę bliźniaczkę! „Chciałabym ją poznać” powtórzyłam w myśli...
-Zatem niech się to stanie- powiedział Bóg
Rozbłysło światło, przez chwile nic nie widziałam. Zaraz obok mnie pojawiłam... pojawiłam się.. ja... Dziewczyna ta była mojego wzrostu (nie licząc pięcio centymetrowych szpilek), wyglądała dokładnie tak jak ja, ale była tylko inaczej ubrana. Czarne skórzane spodnie, bardzo obcisłe oraz czarną bluzkę wykonaną tym razem z innego materiału odsłaniający pępek i te szpilki. Spojrzała na mnie i zauważyłam że ona różni się ode mnie jeszcze jedną rzeczą.. miała niebieskie oczy.
-Isis!! No Siema dziecino- i pocałowała mnie w policzek - ależ ty byłaś grzeczna, takie rzeczy są do kitu. Nie poznałaś smaku prawdziwego życia! Wiem o tobie wszystko.. W piekle jesteś rarytasem! Jest sporządzona księga.. ale tylko dla wybranych
Nagle Isisset, ale nie ja tylko ta zła, odskoczyła ode mnie i upadła łamiąc sobie obcas, coś przeklneła.
-Diablico!- rzekł groźnie Bóg- jesteś w świętym miejscu! A jak na diabła zaszłaś najdalej!
- No papciu! Słuchaj.. Ja wiem i ty wiesz, że jestem potężna, ale to ja będę grać pierwsze skrzypce-Na jej dłoni pojawiła się czarna kula i rzuciła ją w dal- Isis, słuchaj dziecino..
-Stać- krzyknął Bóg!- Szatan obdarował cię tak potężną mocą i ja to uczynię z Isisset!!
-Jejku!! Będę mogła robić takie kulki, ale białe??!!- Krzykłam z zachwytu
-Tak, jesteście jednością! Musicie współgrać.. Szatan chce wszystkich zniewolić nawet ciebie Diablico!! Staniesz po naszej stronie Isisset?? Czy wolisz piekło? Wiesz co się może zdarzyć jeśli ty...
-PRZESTAŃ- krzykła ta zła Isisset- Po pierwsze mam imię.. imie te brzmi Isisset!
-Czyżbyś sugerowała abym nadał ci inne imie
-No.. No- Diablica spuściła wzrok- Do.. Dobrze
-Isisseth?
Na twarzy Isisseth pojawił się uśmiech i z zadowoleniem pokiwała głową
-Przepraszam- wtrąciłam się, najwidoczniej zapomnieli o moim istnieniu.. Może Tokka?? Nie głupie... Mam co powiecie na Anastazja!
I tu chyba Bóg przymknął oczy. Otóż Isisseth podskoczyła do mnie i podcięła mnie. Upadłam na ziemie. Wymamrotałam tylko „Nie to nie”
-Więc Isisseth, wyrzekniesz się szatana?
-Ale z trudem zmusicie mnie abym poszła do kościoła. My, w piekle uważamy że niektórzy księżą coś tam kombinują...Boże... Zgadzam się.. Chcę...- Nagle z serca wypłynęła jej czarna strzała, położyła ją na ziemi- ...teraz być służebnicą Boga... Oddaję, co złe jemu jedynemu.. Ale zostawiam troszkę złego- zaśmiała się cicho Isisseth
-kogo miałaś namyśli mówiąc „księżą coś tam kombinują...”- spytałam- Czyżby...Rydzyka
Zaśmiała się i pokiwała głową.
-Isisset- odezwał się Bóg- Otrzymujesz moc- z światełka wyleciała ku mnie biała strzała i wbiła mi się w serce, na szczęście bezboleśnie- otrzymałaś teraz moc telepatii, znikania i jak to ty ujęłaś „robienia białych kulek”, posiadasz też białe skrzydła... twoja siostra ma podobne moce. Pierwszy raz daję taką moc komuś z żyjących osób nie wiem co może się stać. A teraz dam wam pamiątkę, że te spotkanie było prawdą i ochronią was przed mocą szatana lub wam pomogą wykryć demony...
-Wiemy- powiedziałyśmy równocześnie z Isisseth- Co to?!
-Dwa naszyjniki z białego złota z białym rubinem
Na naszych szyjach pojawiły się naszyjniki.
-Czuję się jak jeden z „Aniołków Charliego”, otrzymujemy tajną broń- szepnęłam, a Bóg się zaśmiał
-Wracajcie na ziemie i ją chrońcie

Poczułam jak przeszywa mnie prąd.. otworzyłam oczy i ujrzałam światło... i usłyszałam płacz...
~2~

Otworzyłam szerzej oczy zobaczyłam że jestem w karetce. Obok mnie siedziała babcia i trzymała mnie za rękę, płakała. Nade mną stał lekarz trzymający urządzenie do elektrowstrząsów.
-No wreszcie się obudziłaś- zaśmiał się lekarz- Pacjentka uratowana...
-Wnusiu- powiedziała babcia- Co tobie przyszło do głowy żeby skakać z okna?! Chciałaś popełnić samobójstwo?
-Nie...Nie.. ktoś mnie wypchnął! Ała.. strasznie bolą mnie plecy... Aż parzą! Babciu... po co miałam ciebie opuszczać?! Babciu.. Babciu- powtórzyłam- Nie płacz?! Jak dziadek?
-Jedzie już... za nami jest...
Uśmiechnęłam się, babcia pogłaskała mnie po głowie. Po kilku minutach dojechaliśmy do szpitala. Wówczas straciłam przytomność powtórnie. Obudziłam się pod wieczór, byłam podłączona do kroplówki. Odruchowo chwyciłam się szyji i zaczęłam szukać naszyjnika.. nie było go. Opadłam na poduszkę.
-A jednak to był sen...-pomyślałam- Nie ma Isisseth... cóż zapewne był to szok
Do sali weszła pielęgniarka. Trzymając w ręku moją kartę
-Izabela...-powiedziała
-Isisset- poprawiłam ją
-Skąd takie imie?!
-Rodzice nadali! Chyba z nudów- zaśmiałam się
-Aha.. jak się czujesz „Isisset”?
-Dobrze... Tylko mnie strasznie plecy bolą... Eee mam pytanie czy jak zostałam tu przywieziona miałam na szyji biały łańcuszek.. czy jest tu?
Pielęgniarka zmarszczyła brwi.
-Biały?- spytała
-Tak z białym oczkiem...
-Zaraz sprawdzę
Wyszła kładąc moją kartę zdrowia na szafce koło mnie. Wzięłam i przerzuciłam kilka kartek „U pacjentki nie stwierdzono poważnych urazów zewnętrznych ani wewnętrznych. Skarży się jedynie na bóle pleców. W dniu jutrzejszym spróbujemy zrobić rentgen pleców, klatki piersiowej oraz czaszki. Wykluczamy próbę samobójczą. Aczkolwiek pacjentka mogła zasłabnąć. Pacjentka zostanie na oddziale przez trzy dni pod bacznym okiem lekarzy i psychologa.” W wróciła pielęgniarka i szybko odłożyłam kartę. Uśmiechając się potulnie.
-Znalazła się zguba... proszę.
Przed moimi oczami ukazał się naszyjnik.. dowód, że spotkałam się z Bogiem
-Dzię...dziękuję..- odparłam
-A teraz do zastrzyku... Na pobranie krwi
Obróciłam głowę i ukłucie... Ktoś nagle zapukał w drzwi. Zaciekawione pacjentki i pielęgniarka obróciły się aby zobaczyć kto przyszedł.
-Nikogo nie ma- jękła starsza pani która leżała naprzeciwko mnie
Zmarszczyłam brwi. „Zbiorowa halucynacja!”, pomyślałam
-Jutro masz USG kręgosłupa, po jutrze Klatki piersiowej, zaś pojutrze głowy
-Wow!- jękłam- Szczerze kręgosłup mnie nie boli tylko plecy.. jakby to ująć mięśnie i skóra
-Zgłoszę to jutro lekarzowi... Do jutra...
-Dobranoc
Wzięłam łyk wody nagle zobaczyłam cień który szedł ku mnie, ale żadna z pozostałych pacjentek nie zauważyła gościa
-Cześć Isis- uśmiechnęła się Isisseth
Wyplułam wódę. Kszczusząc się
-Panienko- zwróciła się jakaś pani- Dobrze się czujesz
-Ta khg Tak...
-Zbladłaś jakbyś zobaczyła ducha!
-Nieee... Spokojnie
Isisseth usiadła na łóżku. Odgarnęła włosy i spojrzała swoimi niebieskimi oczkami na mnie. Była bez butów. Chyba wolała iść na boso nisz kuśtać na jednej nodze... Rozejrzała się po sali. Po chwili spod swojej czarnej bluzki wyjęła biały łańcuszek. Zdjęła go i pomachała mi nim przed nosem, to znaczy łańcuszkiem, a nie bluzką. Szczerzyła swoje białe zęby.
-Prawda!- jękła z podniecenia- Ja myślałam że to, mój.. pierwszy sen...
W jej głosie usłyszałam nutkę rozczarowania. Chyba chodziło o ten sen.
-Ja też- powiedziałam telepatycznie- Nigdy nie miałaś snu?
Wstała i przeszła się po pokoju. Chyba trafiłam w jej czuły punkt. Diabły nie mogą śnić. Isisseth szła spokojnie nic nie mówiąc. Z tą telepatią jest tak, chyba, jak Isisseth jest niewidzialna dla innych może mówić, normalnie. Otwiera usta i mówi, ale tylko ja ją słyszę, a odpowiadać muszę w myślach. Wreszcie Isisseth podeszła do mnie. Usiadła jak najbliżej mnie. Spojrzała na mnie, w jej oczach dostrzegłam złość.
-Nie- odparła z grozą
-Sorry nie wiedziałam...
-Oj nie przepraszaj... idę się tu przejść może zauważę jakiegoś ładnego chłopaka
-OK., idę spać! W razie czego mnie obudź!
-Wiesz co?! Nie trzeba będzie cię budzić! Znam możliwość tego cacka... Podobne miałam w piekle, zresztą, każdy demon VIP miał takie coś! OK.! Lecę!
Wyszła, seksownie ruszając biodrami. Kurcze też bym tak chciała! Wysłałam zaraz SMS-y do Oddesy (moja super przyjaciółka) oraz do Nicol (mojej drugiej super przyjaciółki). Zapowiedziały że przyjdą jutro do mnie po szkole. Cóż... tak się kończy mój ostatni dzień ferii zimowych... W szpitalu! Uśmiecham się i położyłam się spać. Po raz pierwszy przeżywam takie dziwne przygody, trzeba odpocząć.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Isisset.. amatorska opowieść, części dalsze są nadal pisane.
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie GMT  
Strona 1 z 1  

  
  
 Odpowiedz do tematu